Caraat i tszuwa

Parsze Tazrija oraz Mecora w całości niemal dotyczą jednego tylko tematu. Jest nim choroba caraat. Jest to choroba ciała, ale pochodzi ona od stanu ducha osoby nią dotkniętej.

 

W judaizmie nie ma zbiegów okoliczności. Wszystko ma swój powód i miejsce, ponieważ tego chce Bóg. Jeśli ktoś cierpi na caraat, musi być jakiś tego powód. Jest to pewnego rodzaju wiadomość od Boga, że osoba cierpiąca na chorobę popełniła jakiś błąd. Taki rodzaj kary niesie ze sobą również wyłączenie ze społeczności – osoba, która cierpi na caraat jest oddalona i odseparowana od swojej wspólnoty. Jakie mogą być przyczyny tak okrutnej kary? Nasi mędrcy dali nam kilka wyjaśnień.

 

Pierwsze mówi, że caraat jest spowodowany grzechem pychy. Jeśli ktoś grzeszył pychą, jedynym sposobem nauczenia go pokory i „pokazania” mu jego miejsca jest całkowita separacja od społeczeństwa. Niemożność życia w związku z innymi ludźmi powoduje, że człowiek czuje się gorszy od innych.

 

Inne wyjaśnienie mówi, że przyczyną takiej kary może być laszon hara – grzech obmowy. A zatem, jeśli nie potrafimy komunikować się z ludźmi i robimy im przykrość, powinniśmy być odosobnieni i pozbawieni kontaktu z ni mi.

 

Istnieje więcej wyjaśnień, wszystkie one wiążą jednak caarat dość jednoznacznie z przewinieniami wobec innych ludzi, zarówno jeśli chodzi o niestosowne zachowanie, jak i o niewłaściwy kontakt z otoczeniem.

 

Mecora (człowiek chory na caraat) ma żyć poza jakimkolwiek osiedlem, jakimkolwiek zamieszkanym miejscem. Nie może kontaktować się z nikim i nawet jeśli ktoś chce się z tą osobą skontaktować, chory musi sam ostrzec odwiedzającego, że nie jest to możliwe. Taka wiadomość zostanie bardzo jednoznacznie odczytana przez społeczność – caraat jest zatem nie tyle karą, co konsekwencją ludzkich czynów.

 

Przyjrzyjmy się procesowi powrotu chorego do społeczności i jego oczyszczenia. Tora mówi nam: „Nakaże kohen, żeby zarżnąć jednego z ptaków, w naczynie gliniane, w którym jest źródlana woda. Drugiego żywego ptaka weźmie razem z gałęzią z drzewa cedrowego i pasmem szkarłatnej wełny, i hyzopem, umoczy je razem z żywym ptakiem w krwi zarżniętego ptaka zmieszanej ze źródlaną wodą. Pokropi na oczyszczanego z caraatu siedem razy i oczyści go, i wypuści żywego ptaka w otwarte pola”.

 

Midrasz Tanhuma wyjaśnia każdy z tych elementów jako formę przesłania dla chorego. Czułeś się wielki jak cedr, ale teraz czujesz się jak marny hyzop.

 

Cedr jest odporny na wiatr, ale kiedyś przyjdzie burza, która go powali. Za to trzcina będzie się uginać pod wpływem każdego wiatru, ale nie ma burzy, która by ją złamała. Z tego powodu do przepisywania Zwoju Tory używa się narzędzia sporządzonego z trzciny (choć Żydzi aszkenazyjscy używają ptasiego pióra).

 

Ptaki, mówi midrasz, symbolizują duszę. Dusza znajduje się wewnątrz ciała i chce „odlecieć”. Jeden z ptaków jest brany przez kohena i zabijany jako ofiara. Drugi jest wypuszczony na wolność. Znaczenie tego symbolicznego gestu jest takie: przez twoje zachowanie możesz kontrolować swoją duszę. Może być ona niewolnikiem twojego ciała, ale może być również wolna od ludzkich skłonności. Żywa woda symbolizuje nieskończone źródło życia, które nawet w najgorszej sytuacji, w której wydaje się, że nie ma już więcej nadziei, może odnowić ludzkie życie na jakimkolwiek poziomie człowiek się znajduje, dać mu nadzieję na przebaczenie, wybawienie i zdrowe życie – fizyczne i duchowe.

 

Jeśli robimy coś złego, musimy naprawić ten błąd poprzez czyn, który naprawi szkody, które wyrządziliśmy. Czyn ten musi pozostawać w związku z tym konkretnym grzechem i odnosi się do rodzaju popełnionego grzechu, nie ma zaś znaczenia, kim jest grzesznik. W Gemarze jednak wymienione są różne sposoby tszuwy – jeden dla zwykłego śmiertelnika, aby nabrał pokory; drugi – dla mędrca (talmid chacham), aby pochłonęły go studia nad Torą. Jak to możliwe, skąd ta różnica?

 

Prawda jest taka, że dla obu tszuwa jest taka sama. Problemem jest nauczenie uczonego w piśmie, aby nabrał pokory. Dlaczego?

 

Istnieją dwie fazy studiowania Tory – jedna, kiedy jest to Tora Boga i studiujący jest swego rodzaju gościem, ale nie jest częścią procesu, nie może on zrzec się honoru Tory, która do niego nie należy. W drugiej fazie studiów Tora staje się „jego” Torą, przejmuje ją dla siebie i staje się ona jego częścią – wówczas może on odrzucić zaszczyt, który do niego należy.

 

Talmid chacham, którego studia znajdują się w pierwszej fazie, stoi wobec istotnego problemu. Jeśli chce dokonać tszuwy w związku ze swoim laszon hara – nie ma takiej możliwości. Jak mówi Gemara, nie może on odrzucać honoru, który do niego nie należy. Jedynym sposobem jest przejście do drugiej fazy studów, kiedy Tora staje się „jego” Torą i wtedy może on dokonać właściwej tszuwy poprzez pokorę i poniżenie własnej osoby.