Ofiary
Czy życie zgodnie z wolą Boga oznacza stanie się kimś zupełnie innym niż jesteśmy? Czy chodzi w nim o wymazanie naszej prawdziwej osobowości?
Jeżeli brzmi to dla Ciebie niezbyt zachęcająco, to bardzo dobrze – jest to nie tylko niepożądane, jest to wręcz odrzucenie podstawowych zasad judaizmu. W księdze Wajikra (Kapłańskiej) przedstawiona jest kwintesencja tego, w jaki sposób każdy z nas może i powinien służyć Bogu. Ale nie jest to wcale idylliczny, podniosły i uduchowiony obraz naszego życia, wręcz przeciwnie, księga Wajikra skupia się na bardzo przyziemnym opisie składania ofiar ze zwierząt na Świątynnym ołtarzu. W jaki zatem sposób to dla niektórych bardzo niekomfortowe, może nawet odpychające, zabijanie byków, owiec i ptactwa w Świątyni Jerozolimskiej ma nauczyć nas tego, jak wyglądać powinna nasza relacja z Najwyższym?
Ramban (rabin Mosze ben Nachman) w swoim komentarzu (Wajikra 1:9) pisze, że gdy człowiek składał w Świątyni zwierzę w ofierze, musiał uświadomić sobie, że to, co właśnie dzieje się z owym zwierzęciem, powinno tak naprawdę dotyczyć jego samego (bądź jej samej); że tak naprawdę to przecież on sam (lub ona sama) musi zostać oczyszczony z grzechu, i tylko wielkiemu miłosierdziu Boga zawdzięczamy to, że możemy w tym celu użyć zwierzęcia, które przejmuje na siebie nasze grzechy.
Tora nie jest, jak wiemy, książką opisującą antyczną historię ludu Israela. Każde jej słowo jest aktualne także w naszych czasach. Jednak w świecie bez Świątyni, bez składania ofiar ze zwierząt, musimy wejrzeć głębiej w jej tekst, by odkryć związek ofiar w Świątyni z naszym dzisiejszym życiem.
W każdym z nas ścierają się ze sobą dwie przeciwstawne siły – siła dążąca do materialnych przyjemności, z siłą pchającą nas ku duchowości. Pierwsza z nich stanowi „zwierzęcy” element człowieka, każe nam raczej zaspokajać nasze egoistyczne, materialne pragnienia niż poświęcić nasz czas i nasze siły dla zaspokojenia wyższych, duchowych potrzeb. Składanie w ofierze zwierząt było fizyczną manifestacją tego ciągłego napięcia, jakie istnieje w nas. Było zmaterializowaniem naszego podstawowego celu w życiu – poddania naszego „zwierzęcego” elementu służbie Najwyższemu.
Sama Tora zresztą mówi o tym – w wersecie 1:2 napisane jest: „Gdy człowiek będzie chciał złożyć spośród was ofiarę dla Boga...”. Wyrażenie „złożyć spośród was ofiarę” uczy nas, że złożenie na ołtarzy zwierzęcia jako ofiary, jest tak naprawdę złożeniem na ołtarzu naszego materialnego elementu – „zwierzęcia” w nas samych.
To składanie w ofierze naszego własnego, wewnętrznego „zwierzęcia” jest kamieniem węgielnym judaizmu. W jaki jednak sposób możemy to osiągnąć? Mamy zetrzeć w pył, zniszczyć nasze pasje i przyjemności tego świata? Mamy żyć w umartwieniu i ascezie? Odpowiedź przynosi samo słowo „ofiara” – po hebrajsku „korban”. Rdzeń hebrajski tego słowa sugeruje znaczenie „przybliżać”, „zbliżać”, „czynić bliskim”.
Składamy siebie w ofierze Najwyższemu przez „przybliżenie” naszej „zwierzęcej” natury ku Bogu. Nie niszczymy jej, nie tłumimy, ale używamy w sposób umożliwiający nam „zbliżenie się” do Boskości. Do przekroczenia naszych ograniczeń i zbliżenia się do kwintesencji naszego życia, do prawdziwego celu naszego istnienia.
Zwierzęta nie mogą się zachowywać wbrew swojej naturze. Byki są zwykle agresywne, kozły są uparte, a owce leniwe i wygodne. Ale „zwierzę” w każdym z nas jest inne – ma wybór. Nasz wewnętrzny byk nie musi być wcale agresywny, może swą wielką siłę i pasję skierować ku miłości do Boga. Nasza wewnętrzna owca może skierować swoją wygodną naturę na zaspokajanie jedynie swoich własnych potrzeb, a może zaspokajać potrzeby innych ludzi i czerpać z tego równie wielką przyjemność. Gdy stajemy się „ofiarami na ołtarzu” mamy możliwość zmienienia każdego aspektu naszej osobowości w taki sposób, by stać się lepszymi ludźmi, możemy dążyć do doskonałości. Służenie Bogu nie polega bynajmniej na samo-ograniczaniu, samo-zniszczeniu, ale na samo-realizacji.